Na przełomie czerwca i lipca w naszej parafii gościliśmy oazowiczów z całej diecezji. Przeżywali oni w Ciścu swój 1 stopień Oazy Nowego Życia wraz z księdzem Ryszardem Piętką. Mogliśmy ich spotkać na niedzielnej Eucharystii bądź na ulicach czy ścieżkach naszej miejscowości. Jak im się podobało? Jak spędzili tutaj czas? Animatorzy, uczestnicy oraz ksiądz pod koniec rekolekcji podzielili się z nami swoimi przeżyciami oraz przemyśleniami.
Ania z Goleszowa oraz Jagna z Ochab, uczestniczki rekolekcji, zgodnie opisują, że rekolekcje polegają na wspólnej modlitwie, rozwijaniu się, zbliżaniu do Boga, ale też nawiązywaniu nowych znajomości, nauce nowych pieśni i przeżywaniu czegoś niezwykłego, wspólnotowego. Co było dla nich najważniejsze w ciągu tych rekolekcji? Basia i Weronika z Mazańcowic mówią, że oczywiście było to spotkanie z Bogiem, ale podają także dwa najważniejsze dla nich punkty: odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych oraz nabożeństwo Światła i Wody.
Ksiądz Ryszard, zapytany o to, jak się tutaj czuje, odpowiada: „Bardzo dobry czas, bardzo dobre miejsce. To nie tylko dla mnie miejsce posługi, ale też rekolekcje, które sam mogę przeżywać i to jest dla mnie bardzo piękne, bo odnajdujemy tutaj prawdziwą wspólnotę. Pierwszy stopień to okazja, żeby wrócić do fundamentów, żeby wrócić do tego, gdzie zaczyna się nasza wiara i myślę, że jest to pytanie, na które też szukam odpowiedzi razem z tymi, z którymi te rekolekcje przeżywamy”. Ksiądz dodaje też, że prowadzi ten stopień już być może szósty raz, ale za każdym razem jest w innym miejscu, więc każdy raz jest dla niego nowy i cenny, a w tym roku z jakiegoś nieznanego mu powodu jeszcze bardziej.
Michał z Bielska, który po raz pierwszy posługiwał jako animator grupy, mówi: „Był to dla mnie duży stres, bo wiadomo, mieć pod sobą uczestników… W jakiś sposób czuję się za nich odpowiedzialny. Nie jest to łatwe, ale mam nadzieję, że Bóg na tyle mnie uzdalnia, że jakieś dobro z tego wychodzi, więc cieszę się bardzo, że mogę posługiwać i być częścią rekolekcji. Ja swoje rekolekcje wspominam bardzo dobrze i cieszę się, że dzięki mnie kolejni uczestnicy mogą przeżywać ten czas”.
Kleryk Piotr z Kęt był po raz pierwszy na rekolekcjach, nie miał wcześniej do czynienia z oazą w ogóle. Jak się odnajduje w tej roli? „Mam nadzieję, że dobrze, diakonia chyba też nie ma nic przeciwko mnie, ludzie są otwarci. Miło jest”. Dodaje, że w naszej parafii spotkali się z dużą owartością. Ksiądz proboszcz umożliwił uczestnikom dostęp do kościoła o każdej porze, co jest bardzo ważne, gdyż mogli się tam gromadzić w południe na Eucharystii czy też wieczorem na wspólnej modlitwie.
Krzysiu z Bielska pierwszy raz został animatorem muzycznym na rekolekcjach wakacyjnych. Cisiec bardzo się mu podoba. „Mamy bardzo dobrze udostępnione to, co jest nam potrzebne. Sama posługa jest bardzo przyjemna, bo z taką grupą, jaką mamy… aż żal się będzie z nimi rozstawać za niedługo”. Krzysiu dodaje, że bardzo się cieszy z możliwości posługiwania oraz że to z pewnością nie będą jego ostatnie rekolekcje.
Magda, odpowiedzialna za całe rekolekcje, mówi, że czuje się tutaj bardzo dobrze. „Te rekolekcje są dla mnie o tyle zaskakujące, że faktycznie bardzo dużo treści, które przygotowywaliśmy wcześniej teraz gdzieś tak bardzo mocno rezonują we mnie samej i to jest super, że prowadząc uczestników możemy z nimi to samo przeżywać i dzielić się swoim świadectwem, z różnych perspektyw życiowych i dróg. Nasza wspólnota jest bardzo ze sobą zżyta. To jest też dla mnie niesamowite, jak sobie idziemy waszymi pięknymi uliczkami i ludzie się do nas uśmiechają, mówią „Dzień dobry!”, zagadują. Jest naprawdę bardzo duża otwartość”.
Oazowicze przeżyli w naszej miejscowości coś pięknego, a w dodatku widzimy, że spotkali się z ogromną otwartością i księdza proboszcza, i parafian. Cieszymy się bardzo z tego faktu i kto wie, może za rok znowu zawitają w nasze progi? Życzymy im, aby te rekolekcje owocowały przez cały rok, dając siłę do dalszej formacji czy posługi w Ruchu Światło-Życie oraz do kontynuowania tej drogi w przyszłe wakacje.
Katarzyna Worek