W radosny okres jaki przeżywamy po Uroczystości Bożego Narodzenia wpisuje się rzeczywistość podsumowania i refleksji. Podsumować musimy to, co minęło a co w księdze naszego życia zapiszemy pod tytułem „Rok Pański 2024”. Tak, miniony rok staje się historią, którą pewnie długo będziemy wspominać. I różny wymiar będą miały te wspomnienia – począwszy od radości i entuzjazmu po gorycz łez i smutku.
Każde podsumowanie niesie ze sobą wspomnienia marzeń i pragnień, spełnienie których planowaliśmy rok temu. W tych wspomnieniach są także miejsca, w których dane nam było przebywać. A już na pewno – nie ulega żadnej wątpliwości – są tam osoby, z którymi spędzaliśmy poszczególne chwile mijającego roku. Obecni są zwłaszcza Ci, którzy stali się „nieobecni” przy tegorocznych stołach. Ci, którzy od nas odeszli, pozostawili po sobie pustkę, którą trudno wypełnić. A takich osób z naszej wspólnoty parafialnej w minionym 2024 roku odeszło 37 osób.
Podsumowanie to dobry moment, by wrócić do początku. Początku życia, początku wiary, początku drogi. W naszej wspólnocie parafialnej sakrament chrztu świętego przyjęło 17 dzieci, do I Komunii Świętej przystąpiło 26 dzieci, a na drogę sakramentalnego małżeństwa weszło 9 par.
W mijającym roku nasza parafia przeżywała czas Misji św., które miały na celu odnowienia duchowego naszej wspólnoty.
W minionym roku rozdano 54 000 Komunii św. Natomiast średnio w Mszach św. uczestniczyło średnio 42% wiernych.
Dla wszystkich tych osób wypraszamy łaskę wytrwania, by droga sakramentów była dla nich źródłem duchowego życia i przyjaźni z Bogiem. Niech każdy przyjęty przez nas sakrament odnawia w nas dar Bożego dziecięctwa.
A teraz powróćmy do naszego osobistego doświadczenia, którym ubogaciliśmy się w mijającym 2024 roku. Mieliśmy plany – czy udało się je zrealizować? Mieliśmy marzenia – czy udało się je spełnić? Mieliśmy postanowienia – czy udało się nam je wypełnić?
Postawione pytania niech nie mają dla nas charakteru „rachunku sumienia”, ale niech będą lekcją przy podejmowaniu kolejnych postanowień i planów, wszak za kilka chwil nowy – 2025 rok…
To co udało się spełnić, osiągnąć, zobaczyć w 2024 roku niech będzie źródłem naszej wdzięczności. To zaś, co jeszcze nie spełnione, nie osiągnięte – niech będzie lekcją, że nie od nas zależy wszystko, ale od Tego, kto jest Panem czasu. Wielu z naszych poprzedników też snuło plany, mieli marzenia, oczekiwali na ich spełnienie. Pokolenia naszych przodków pozostawiły nam jednak w darze niezwykły dar – wiarę, bez której nie da się nic osiągnąć i spełnić. Wiara niech będzie naszym darem, ale i zadaniem. Wiarę trzeba rozwijać – to postanówmy sobie jako zadanie na Nowy Rok Pański 2025 – rok wyjątkowy, rok jubileuszowy. W ślad za wiarą niech idzie z nami miłość, którą będziemy umacniać: w naszych sercach, w naszych rodzinach i miejscach pracy – jednym słowem: wszędzie tam, gdzie Opatrzność Boża postawi nasze kroki. Poza wiarą i miłością potrzeba nam jeszcze nadziei – dlatego ją umacniajmy.
Warto również dziś podziękować za waszą hojność i zaufanie. Dzięki ofiarności Parafian w mijającym roku kancelarię parafialną przystosowaliśmy na salkę katechetyczną, wykonaliśmy parking przed plebanią, postawiliśmy dwa garaże blaszane, wyremontowaliśmy mieszkanie dla ks. Rezydenta, dokonaliśmy remontu instalacji grzewczej na plebanii i zostały zakupione dwie pompy ciepła; trwa generalny remont organów w kościele, udało się odzyskać zaginioną piszczałkę, która będzie odremontowana, wykonaliśmy nową stolarkę przy organach, uzupełniliśmy i zakupiliśmy głośniki wokół kościoła, zakupiliśmy nowe alby dla lektorów. Zostały także wycięte drzewa wokół kościoła, które zagrażały bezpieczeństwu wiernych.
To były najważniejsze prace wykonane w mijającym roku, które mogły być zrealizowane dzięki wielkiej ofiarności Parafian. Za wszelkie ofiary, wsparcie i przychylność składam serdeczne Bóg zapłać.
Doświadczenia minionych dwunastu miesięcy niech staną się naszym bogactwem mającym różne wymiary – jak wspomniano na początku – od radości, szczęścia po smutek i gorycz. Niech będą naszą osobistą historią, choć pisaną niekiedy po liniach bólu i cierpienia, to pamiętajmy, że pisał ją z nami, dla nas i przez nas sam Bóg. Każdy z nas chętnie uniknąłby bólu i cierpienia, ale niestety, są one naszym nieodłącznym towarzyszem. Trochę trudu w drodze wiary trzeba doświadczyć. Same sukcesy i radości codziennego życia nie uczynią z nas szczęśliwców. Źródłem szczęścia niech będzie dla nas przyjaźń z Bogiem. I tego sobie życzmy na kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata naszego życia: przyjaźni z Bogiem, a On zajmie się resztą…