W przydomowym ogródku Rozalii i Jana Kuśnierzów przy ul. Prymasa Wyszyńskiego 80 (Plac Motyków) była obecna przez wiele lat (aktualnie znajduje się w grocie w Leśnej) figura Chrystusa Frasobliwego.
Historia
Rzeźba jest dziełem Piotra Michałka, artysty – rzeźbiarza pochodzącego z Dobrej k. Limanowej w Beskidzie Wyspowym. Autor urodził się w 1965 r., jest absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem, gdzie w latach 1980 – 1985 kształcił się na kierunku „rzeźba w drewnie i forma przestrzenna”. Tam poznał Grzegorza Kuśnierza, z którym przyjechał do jego rodzinnego domu w Ciścu. Tu poznał siostrę Grzegorza, Teresę. Po kilku latach wziął z nią ślub i osiadł w Ciścu (Teresa poza pracą zawodową, hobbystycznie zajmuje się malarstwem – maluje portrety, pejzaże, martwą naturę, a tematyką dominującą jest również sfera sakralna). W niedługim czasie otwarł pracownię rzeźby, w której powstają dzieła sakralne i formy użytkowe według jego własnych projektów. Rzeźby Piotra Michałka zdobią chociażby ołtarz Matki Bożej Częstochowskiej w bocznej kaplicy kościoła w Ciścu, do którego wyrzeźbił także herb Ojca Świętego Jana Pawła II. Inne jego dzieła znajdują się w kościele w Cięcinie i Milówce.
Warto również wspomnieć, że ojciec rodzeństwa Grzegorza i Teresy jest jednym z wielu mieszkańców Ciśca, którzy zapisali się w kronikach parafii jako odważni budowniczowie kościoła „Cudu jednej nocy” w listopadzie 1972 roku. W jego warsztacie stolarskim została wykonana duża część wyposażenia kościoła pod wezwanie św. Maksymiliana Kolbego w Ciścu, w czym pomogli mu także inni miejscowi stolarze.
Opis architektoniczny
Rzeźba wykonana w drewnie lipowym, wysokości 100 cm, posadowiona była na kamiennym postumencie. Przedstawiała Chrystusa Frasobliwego z liściem palmy w ręku – symbolem męczeństwa. W sztuce polskiej od początku XVI wieku występują figury Chrystusa Frasobliwego. Zrosły się one z polskim pejzażem i folklorem, wypełniając wnętrza kościołów, a przede wszystkim królują w przydrożnych kapliczkach lub jako samoistne figury.
Kult Chrystusa Frasobliwego
U schyłku średniowiecza pojawia się w naszej kulturze i sztuce nowy motyw ideowy – u nas nazwany Chrystusem Frasobliwym, który zrósł się na zawsze z naszym pejzażem kulturowym. Motyw ten na pierwszym miejscu eksponował filozofię życia oraz cierpienie człowieka.
Scenę Chrystusa siedzącego na kamieniu przed właściwym ukrzyżowaniem wprowadziła literatura dewocyjna, bowiem Nowy Testament milczy na ten temat. U schyłku XIV wieku pojawia się w sztuce europejskiej przedstawienie ukazujące boleściwego, wyczerpanego Chrystusa, siedzącego na kamieniu albo na krzyżu. Jest ono nazywane: Chrystus in der Rast, Chrystus im Elend, Dieu de Pitié, Chrystus Frasobliwy. Stanowi uzupełnienie cyklu pasyjnego Drogi Krzyżowej oraz tekstów ewangelicznych. W Europie Zachodniej epizod ten wiązano ze spotkaniem Chrystusa z Maryją, podczas którego odłożył On krzyż, przekazując Szymonowi Cyrenajczykowi i usiadł na kamieniu zafrasowawszy się. Chrystus lewą ręką podpiera twarz, a prawą kładzie na kolanie. Twarz wyraża frasunek, troskę, a zarazem obawę, czy śmierć i męka znajdą prawdziwe uznanie wśród ludu i czy wszyscy z niej skorzystają. Rzeźbione figury Frasobliwego uwzględniały skróty myślowe i syntetyczne uogólnienia. Zatem z większego treściowo tematu wyselekcjonowano zafrasowanego Chrystusa. Rzeźba wykroczyła z kompozycyjnych ram scen związanych z kanoniczną Męką Pańską, prezentując przez to refleksyjny głębszy problem cierpienia i śmierci na rzecz wyższych celów. Wierny, obserwując Frasobliwego Chrystusa, dostrzegał własne problemy, zatem wątpliwości oraz zapytania, co do ponoszenia cierpień i ofiar, tak częstych w każdym ludzkim losie. Najstarsze wyobrażenia Frasobliwego pochodzą z terenów Niderlandów i Rzeszy z końca XIV wieku, kiedy to na wspomnianych terenach rozwijał się nowy kierunek pobożności nazywany „devotio moderna”. W tym nurcie życia religijnego propagowano ideę człowieczeństwa Chrystusa jako znakomity wzór do naśladowania w życiu codziennym. Motyw ten rozwinął się szczególnie z końcem XV wieku i do nas dotarł na początku XVI stulecia.
Na początku XVI wieku poeta Klemens Janicki pisał:
O czym rozmyślasz, siedząc na szorstkiej skale, samotny,
Z brodą wspartą na ręku, Chryste głowo znużona,
Pewnie o dziele zbawienia, o śmierci, która Cię spęta,
O roztrzaskaniu wrot piekła, o twardym Królestwie Bożym,
O tym samym chcę myśleć, dopóki żyję – spraw Panie!
Niech Twoja dobra ręka mą biedną głowę przygarnie.
Z końcem XVI stulecia anonimowy autor skreślił te słowa:
A gdy Go już na owo miejsce wprowadzili, tamże Go na kamieniu onym posadzili. Siedział, podjąwszy rękę, na on krzyż patrzając, który mu zgotowali, a łzy wylewając.
W naszej sztuce od początku XVI wieku występują figury Chrystusa Frasobliwego. Zrosły się one z polskim pejzażem i folklorem, wypełniając wnętrza kościołów, a przede wszystkim królują w przydrożnych kapliczkach. Chrystus Frasobliwy to, rzec można, wizytówka polskości na świecie. Z tym wyobrażeniem współgrały liczne legendy, jak to się Pan Jezus przed śmiercią krzyżową zafrasował nad swoim i świata losem. Polski lud powiadał o tym przedstawieniu: Frasuś, Dumający, Bolejący, Święty, Turbacjo, Cierpiotka, Płaczebóg – a najczęściej Frasobliwy.
W rozumieniu ludu Frasobliwy ucieleśniał Boga, który rozumie wszelakie człowiecze biedy, martwi się upadkiem grzeszników i ocali ludzkość w dniu Sądu Ostatecznego, okazując wszystkim – bez wyjątku – miłosierdzie Boże. A wszystko dzięki męce, jaką przeżył z myślą o zbawieniu ludzkości. Taki wizerunek Frasobliwego opisują podania i legendy ludowe, które przed laty zebrał prof. Tadeusz Seweryn w pracy pt. „O Chrystusie Frasobliwym. Figurki – legendy – świątkarze” (1926).
Wiejski Chrystus Frasobliwy ma wyraz zadumy i zmęczenia, tak dobrze odpowiadający kiedyś doli pańszczyźnianych chłopów. Ten gest zamyślenia – o znaczeniu archetypicznym – symbolizował gamę uczuć ludzkich we wszystkich epokach i kulturach. Takie przesłanie ideowe niesie wyobrażenie Chrystusa Frasobliwego.
W przedstawieniu Chrystusa Frasobliwego sztuka stała się „ancilla devotionis” – służebnicą dewocji – uwidaczniając nauki płynące z ostatecznego wyczerpania Pana Jezusa. Była to szczególna nauka przydatna wiernym zmęczonym własnym trudem życia. Nieraz rzeźbę czy, najogólniej mówiąc, wizerunek Frasobliwego uzupełniał werset z lamentacji proroka Jeremiasza: Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza, którą doświadczył mnie Jahwe. (Lm 1,12). Właśnie z końcem średniowiecza powstał zwyczaj umieszczania Frasobliwego przy drogach.
Przedstawienie Frasobliwego Chrystusa genetycznie i ideowo wywodzi się z tekstów literackich i rozmyślań związanych z Męką Pańską, poczynając od schyłku XIII wieku. Pamiętajmy, że ludzie średniowieczni chcieli poznać wszystkie okoliczności męki, przeto teologowie próbowali odtworzyć je w najmniejszych szczegółach, opierając się w tej mierze na dorobku pisarzy patrystycznych. Polski opis pasji Chrystusa tzw. Rozmyślania dominikańskie (1532) zawierają mnóstwo szczegółów – niekanonicznych – dotyczących ostatniej fazy Drogi Krzyżowej. Wydarzenia bezpośrednio poprzedzające Ukrzyżowanie zawierają także szczegóły wynikające z typologicznego zestawienia Chrystusa z prorokiem Jeremiaszem. Czytamy tam: A tedy oni złośnicy wzięli Chrystusa i szli z nim mało dalej, gdzie to była mała jaskinia kamienna, tam był kamień wielki i kamienna kłoda, gdzie to sadzano tych, których mieli stracić (…) a to przeto aby nie uciekli. A tak Pana Jezusa posadzili na kamieniu i nogi jego włożyli w ową kłodę kamienną (…) wiedzieli złośnicy, iż Jezus nie mógł uciekać, bo był bardzo zmęczony a toż dobrowolnie cierpiał mękę (…) ale to uczynili na sromotę Panu Jezusowi (…) i siedział Pan waszego świata drżąc na kamieniu, w onej tej kłodzie podjąwszy głową rękę.
Pozycja ta wyrażająca smutek i opuszczenie w dźwiganiu jarzma męki zalecana była przez proroka Jeremiasza: Niech siedzi samotny w milczeniu, gdy Pan na niego je włożył (Lm 3,27-28). To przecież Jeremiasz opisał los Jerozolimy w swoich „lamentacjach”, czytanych w liturgii Wielkiego Tygodnia dla wyrażenia straszliwych cierpień Pana Jezusa.
Prefiguracja Jeremiasza uzasadniała siedzenie Chrystusa na kamieniu. Tak zrodził się motyw Frasobliwego. Także w najstarszych opisach Jerozolimy, poczynając od VII wieku, wymienia się jamę Jeremiasza, w której prorok znalazł się w podobnej sytuacji jak potem Chrystus. Pisarze powiadali, że w kościele Grobu Bożego znajduje się karcer Jezusowy. Niektóre opisy Męki Pańskiej pomijają pobyt w karcerze na rzecz siedzenia Jezusa na kamieniu. Od wczesnego średniowiecza typologicznie zestawiano Chrystusa z Jeremiaszem. Jeden, jak i drugi miał siedzieć w karcerze. Stąd i w naszej tradycji niejednokrotnie – zwłaszcza w kościołach – umieszczano rzeźbę Frasobliwego w zakratowanych kaplicach – karcerze.
Chrystus w pozie frasobliwej spogląda na widza jakby kierując ku niemu słowa swej skargi lamentacji, tak jak uczynił to Jeremiasz. Utwory literackie potwierdzają, że głównym źródłem inspiracji w kształtowaniu się Chrystusa Frasobliwego była średniowieczna opowieść znana jako wydarzenie „Occursus Mariae”. Uważano bowiem, że Chrystus dźwigający krzyż znalazł się w stanie całkowitego wyczerpania fizycznego (debilitatio). Owo wyczerpanie uzasadniały doktryny o dwóch naturach Jezusa: boskiej i ludzkiej. Ten bolesny akt wyczerpania ujawnił się z całą mocą tuż przed samym ukrzyżowaniem. To Jezus w drodze na Golgotę po raz pierwszy ujawnił Matce swe cierpienia i dlatego usiadł na kamieniu „despectuose et doloroso”. Nie dla odpoczynku, ale aby Maryja od tego momentu współcierpiała (compassio) w męce swego Syna, Matkę Bożą uczestniczącą w męce Jezusa lud polski nazwał także Frasobliwą, co znalazło m.in. odbicie w pieśniach pasyjnych. Z początku XVII wieku pochodzi pieśń pasyjna Abrahama Rożniatowskiego pt. „Jezu Chryste, panie miły, Baranku bardzo cierpliwy”. Trzecia zwrotka brzmi:
Pan wyrzekł ostatnie słowa,
Zwisła mu z ranienia głowa;
Matka, Matka pod nim Frasobliwa,
Stoi, stoi prawie ledwie żywa.
W postawie Chrystusa Frasobliwego artyści stosowali dwie formuły wyobrażeniowe: siedzi na kamieniu z podpartą głową, albo siedzi na krzyżu ze związanymi rękoma. Chrystus jest obnażony, a jego szata leży na ziemi.
To dość złożone przedstawienie tematu odzwierciedla przejście od historycznej narracji do typu dewocyjnego. Obrazuje ono treść ideową misterium pasyjnego na Golgocie. Kształtowanie tego wyobrażenia warunkowała postawa wobec męki. Nie wystarczy bowiem zrozumieć pasję, obejrzeć ją, aby poznać cierpienia Chrystusa. Frasobliwy jest wzorem do naśladowania, a cierpienia człowieka niejako odzwierciedlają cierpienia Chrystusa. Taka jest geneza wyobrażeń Frasobliwego. W rzeczywistości to typologiczne zestawienie Jeremiasz – Chrystus.
W krakowskich kościołach np. u św. Krzyża, Dominikanów, Franciszkanów wiernym towarzyszy Chrystus Frasobliwy. Pełnio go na szlakach turystycznych, gdy w maleńkiej kapliczce duma On nad własnym i człowieczym losem. To właśnie ten typ ikonograficzny tak bliski jest każdemu człowiekowi.
Opracowanie i zdjęcia: Jacek Biłko
Źródła:
W. Ficoń, Historia krzyżami i kapliczkami znaczona, Węgierska Górka 2010.
W. Zalewski, Święci na każdy dzień. Wydanie uzupełnione, wyd. salezjańskie, Warszawa 2001.
K. Iwanicki, Figura Chrystusa Frasobliwego, Warszawa 1933.
Internet:
https://rzezbaludowa.pl/blog/jezus-frasobliwy.html
https://dziennikpolski24.pl/frasobliwy/ar/2627886
https://www.muzeumkrasnystaw.pl/zbiory/etnografia/n,160190,kapliczka-chrystus-frasobliwy.html